Cła USA drastycznie obniżą i tak już umiarkowaną dynamikę wzrostu PKB strefy euro
30-procentowe cło na towary europejskie, którym grozi prezydent USA Donald Trump, jeśli zostanie wprowadzone, będzie przełomem dla Europy, unicestwiając całe segmenty handlu transatlantyckiego i wymuszając ponowne przemyślenie europejskiego modelu gospodarczego opartego na eksporcie.
W ubiegłym roku Stany Zjednoczone – największy partner UE – odpowiadały za jedną piątą całego eksportu UE. Ekonomiści z Barclays szacują, że średnia stawka celna na towary z UE wynosząca 35%, obejmująca zarówno cła wzajemne, jak i sektorowe, w połączeniu z 10-procentowym odwetem ze strony Brukseli, obniżyłaby produkcję strefy euro o 0,7 punktu procentowego. To pochłonęłoby większość i tak już skromnego wzrostu gospodarczego strefy euro.
Europejscy ministrowie są przekonani, że uda im się osiągnąć porozumienie, które utrzyma zasadniczo nienaruszoną, wartą 1,7 biliona dolarów, dwustronną wymianę handlową.
Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że impas z Trumpem jest tym, czego UE potrzebuje, aby dokończyć długo odkładane reformy jednolitego rynku, pobudzić popyt krajowy i przywrócić równowagę gospodarczą, oddalając się od eksportu, który stanowi około połowę produkcji.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy oszacował, że wewnętrzne bariery UE dla swobodnego przepływu przedsiębiorstw są równoważne taryfom celnym wynoszącym 44% na towary i 110% na usługi. Sugerowane reformy, takie jak stworzenie bardziej swobodnych transgranicznych rynków kapitałowych, nie przyniosły większych postępów od ponad dekady.